Rabbit R1 i Humane AI Pin rozłożone na części, ich wnętrze rozczarowuje, ale to było do przewidzenia

Rabbit R1 i Humane AI Pin rozłożone na części, ich wnętrze rozczarowuje, ale to było do przewidzenia

Dlaczego kieszonkowi asystenci AI się nie sprzedają?

AI to produkt, który w dzisiejszych czasach musi sprzedawać się świetnie prawda? W końcu rok 2023 i 2024 to przełomowe lata dla tego rynku, w trakcie których przeszliśmy z tymczasowej fazy zachwytu NFT, o którym dziś społeczność już praktycznie nie pamięta, na fascynację sztuczną inteligencją i możliwościami jej zastosowania w życiu codziennym, zastosowaniach akademickich oraz biznesie. AI spopularyzowało się do tego stopnia, że już teraz trwają zawody producentów smartfonów, kto szybciej i lepiej zaimplementuje tę technologię w swoich smartfonach i nie chodzi tu tylko o aplikację aparatu, a wprowadzenie funkcjonalnego asystenta głosowego i algorytmów, które pozwolą lepiej spersonalizować smartfony pod preferencje i zachowania użytkownika.

Jednak Humane AI Pin oraz Rabbit R1 udowadniają, że AI wcale nie musi sprzedawać się dobrze, a rynek ten już teraz przesycony jest kiepskimi pomysłami i modelami AI, które nie dorastają do pięt liderom tego rynku takim jak ChatGPT, Gemini, Midjourney czy Copilot. Świetnym przykładem niezbyt rozgarniętej SI może być Bielik, który dopiero raczkuje i widać to, szczególnie kiedy zestawimy go nawet ze starszą wersją ChatGPT 3.0. Nie to jednak jest przyczyną porażki Humane AI i Rabbit R1, te urządzenia zabiły ich własne ambicje oraz obietnica produktu, którym nie są i raczej nigdy nie będą, a przynajmniej nie w obecnej formie. O tym, że Humane AI i Rabbit R1 są powolne, przekombinowane, niezbyt wygodne w użytkowaniu, ich bateria pozostawia wiele do życzenia, a także że nigdy nie zastąpią smartfonów, usłyszeć mogliśmy dosadnie, chociażby w recenzjach Humane AI Pin i Rabbit R1 przygotowanych przez MKBHD, ale dzięki iFixit wiemy już przynajmniej, dlaczego tak jest. 

Rabbit R1 rozebrany na części pierwsze

W swoim najnowszym materiale iFixit zajęło się dekompozycją na części pierwsze obu tych przenośnych urządzeń pełniących funkcję mobilnego asystenta głosowego. Jak się okazało, nie tylko ich możliwości są niezbyt imponujące, ale również elektronika w nich zawarta wygląda dosyć mizernie. Pierwszy pod nóż poszedł Rabbit R1 i to on mimo niższej ceny i tańszych komponentów zaprezentował się mimo wszystko trochę lepiej. 

W środku tego malucha znalazł się bardzo prosty mechanizm obrotu wbudowanej kamery oparty o niewielki silniczek i prostą przekładnię. Poniżej zobaczyć możemy niewielki enkoder odpowiadający za całe sterowanie urządzeniem, co swoją drogą jest bezsensownym pomysłem, gdyż Rabbit R1 posiada ekran dotykowy, z którego przez większość czasu nie jesteśmy w stanie korzystać. Tuż obok, ulokowany został prosty głośniczek, a resztę przestrzeni zarezerwowano dla płyty głównej, napędzającej Rabbit R1. Niemalże całą powierzchnię płytki PCB przykrywa prosta osłona termiczna. Tymczasem wbudowany akumulator przyklejony jest na stałe do tylnej osłony urządzenia. Gdy przyjrzymy się mu z bliska, możemy dostrzec, dlaczego Rabbit R1 nie wytrzymuje nawet jednego dnia na pełnym ładowaniu. Ogniwo to ma pojemność zaledwie 3.85 Wh (1000 mAh), co tłumaczy, dlaczego Rabbit R1 bez ładowarki nie ma sensu gdziekolwiek zabierać ze sobą.

Całość wygląda raczej jak projekt DIY zrobiony przez hobbystę niż urządzenie, za które trzeba zapłacić aż 200 dolarów, czyli w przeliczeniu na złotówki około 810 złotych. Dobrze, że producent, chociaż postarał się o prawidłowe odprowadzenie ciepła i zamiast obciążać nim i tak niezbyt pokaźne ogniwo litowo-jonowe, postanowił przenieść energię cieplną na dotykowy ekran, co widać po konstrukcji osłony termicznej po drugiej stronie płytki PCB i specjalnym wycięciu w obudowie odsłaniającym część matrycy.

Rozwiązanie to nie jest takie oczywiste, gdyż jak się sami za chwilę przekonacie, producent Humane AI pomimo zastosowania osłon termicznych ot, tak sobie stwierdził, że w sumie to czemu by nie przykleić akumulatora bezpośrednio do płyty głównej, a na wierzch baterii dać jeszcze nieodizolowaną cewkę ładowania indukcyjnego, przecież co złego może się stać prawda? To by właśnie wyjaśniało, dlaczego Humane AI Pin się przegrzewa, o czym wspominał w swojej recenzji MKBHD.

Humane AI Pin rozebrany na części pierwsze

Skoro wyczerpaliśmy już temat Rabbit R1 przejdźmy zatem do laureata nagrody szamba technologicznego tego artykułu. Humane AI obiecywał wiele, a jego cena nawet gdyby okazał się być idealnym urządzeniem jest po prostu absurdalna. Za samo urządzenie przyjdzie nam zapłacić 700 - 800 dolarów (między 2800 a 3200 zł, zależnie od wersji kolorystycznej), ale to nie koniec działania, bo aby Humane AI nie był drogim przyciskiem do papieru, trzeba jeszcze zapłacić 24 dolary miesięcznie (ok. 100 zł), w ramach przypomnienia jak tragiczną inwestycję zrobiliśmy, kupując tę przypinkę.

Humane AI Pin może i jest za drogi, ale za to działa kiepsko

Autor nagrania wspomina, że estetyka wnętrza Humane AI Pin przypomina Apple Watcha i faktycznie zestawiając ze sobą oba te urządzenia, można odnieść takie wrażenie. Pod kątem wyglądu na pewno środek Humane AI Pin prezentuje się wizualnie ładniej i widać skąd jest tak duża różnica w cenie między nim a Rabbit R1. Aczkolwiek nadal jest to po prostu hardware na tyle mocny aby zapewnić podstawowe działanie urządzenia, czyli nagrać komendę głosową użytkownika, przesłać ją do chmury, gdzie jest analizowana i odczytać na głos pozyskaną odpowiedź lub wyświetlić ją na wbudowanym rzutniku, gdyż Humane AI Pin nie posiada nawet ekranu. W końcu największym problemem tego urządzenia nie jest cena, a jego zawodność, zależność od internetu i powolne działanie, już nie wspominając o przegrzewaniu się, któremu winna jest nieprzemyślana konstrukcja tej przypinki. Hardware Humane AI Pin oraz Rabbit R1 jest największym problemem obu tych produktów, gdyż nie pozwala na przechowywanie modelu językowego bezpośrednio na urządzeniu, tylko polega na ciągłej łączności z chmurą, która jest zawodna.

Nie cieszy też fakt, że aby wymienić wbudowany akumulator, trzeba się mocno namęczyć, gdyż nie został on zaprojektowany z myślą o łatwym demontażu. Ogniwo przyklejone jest mocnym klejem do płytki PCB, bez żadnego pull taba, który pozwalałby nieco łatwiej wyciągnąć baterię. Dlatego jedynym słusznym rozwiązaniem, minimalizującym ryzyko uszkodzenia ogniwa zdaje się być działanie przedstawione na nagraniu, a więc użycie rozpuszczalnika takiego jak alkohol IPA do osłabienia kleju. Tymczasem wspomniany akumulator litowo-jonowy jest aż trzykrotnie słabszy niż ten w Rabbit R1, oferując pojemność 1.087 Wh (281 mAh), co tłumaczy, dlaczego od 100% do 0% rozładowuje się w 3-4 godziny.

Następnie, zaznaczony czerwonym kolorem element na zdjęciu przedstawia projektor laserowy, który służy w Humane AI Pin za zamiennik ekranu wyświetlany na dłoni. Tuż obok, kolorem niebieskim zaznaczyłem umiejscowienie modułu kamery oraz wbudowanych czujników światła i odległości.

Nie zapominajmy jednak, że oprócz głównego akumulatora o pojemności 1.087 Wh ma też booster packa służącego za element mocujący urządzenie do ubrania, ale też jako indukcyjny powerbank, wydłużający (nieznacznie) czas pracy urządzenia. Jego pojemność to zaledwie 1.79 Wh (463 mAh).

Oba w najlepszym razie powinny być aplikacją ~ iFixit

W trakcie trwania filmu iFixit padło trafne zdanie podsumowujące oba te urządzenia. Zarówno Rabbit R1 jak i Humane AI powinny być aplikacjami, a nie niezależnym sprzętem, za który przyjdzie nam zapłacić równowartość taniego smartfona (w przypadku Rabbit R1) lub smartfona ze średniej półki (Humane AI). Jak sami zresztą zapewne widzicie, urządzenia te są niezwykle proste w budowie, a ich komponenty nie powalają.

Sama w sobie idea kieszonkowego asystenta opartego o sztuczną inteligencję to świetny i bardzo ambitny pomysł, ale tak długo jak nasza technologia nie pozwoli na odpowiednią miniaturyzację mocnych komponentów, nie ma co liczyć, że produkty tego typu będą osiągać jakiekolwiek sukcesy. Rabbit R1 i Humane AI Pin to świetny przykład produktów, które są niewolnikami swojej własnej idei. Sama idea jest słuszna, ale brakuje technologi, która pozwalałaby to osiągnąć.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Rabbit R1 i Humane AI Pin rozłożone na części, ich wnętrze rozczarowuje, ale to było do przewidzenia

 0